niedziela, 20 maja 2012

prolog

Drogi Justinie!
Szansa, że przeczytasz ten list albo chociaż go zobaczysz jest jak jedna na dziewiętnaście milionów, ale dzięki Tobie nauczyłam się mówić ‘Nigdy nie mów nigdy’, dlatego postanowiłam spróbować.
Mam na imię Amelia i mam 18 lat. Może to dla niektórych dziwne, że jestem w takim wieku, a moim idolem jest Justin Bieber, ale dla mnie to jest całkiem normalne. Nie wstydzę się tego, że jesteś moim idolem, wręcz przeciwnie. Gdy mnie ktoś spyta kto jest dla mnie wzorem do naśladowania odpowiadam, że właśnie ty. Nie będę zaprzeczać, że kilka razy miałam styczność z nieakceptacją, z naśmiewaniem się, bo bym skłamała. Tak, działo się tak i nadal to trwa, ale ja się nie poddaję. Nie zmienię się przez nich. Nie zmienię tego, że traktuję Cię jako mojego jedynego prawdziwego idola, tylko dlatego, że przez to nie jestem lubiana. Przyzwyczaiłam się do tego. ZAWSZE będę Cię bronić niezależnie od sytuacji, niezależnie od tego jak źle będzie w moim życiu. Pisząc do Ciebie ten list chciałam Ci za wszystko podziękować. Moje życie to nie kolorowa bajka wyciągnięta prosto z książki, gdzie jedynym problemem było, że nie znajdę swojego wymarzonego księcia albo, że zabraknie mi mojego ulubionego przysmaku czyli miodu. W moim przypadku problemy stały się już codziennością, a każdy inny dzień to tylko kolejne zmarnowane minuty swojego beznadziejnego życia, ale wiesz co mnie trzyma przy życiu? Ty. Może to dziwne, bo nie znam Cię naprawdę i pewnie uznasz, że jestem tylko kolejną fanką, która próbuje zwrócić na siebie uwagę, ale wiedz, że tak nie jest. Chcę Ci tylko podziękować za to wszystko, że nadal jesteś dla swoich fanów. Nauczyłeś mnie dbać o drugiego człowieka i mu pomagać. Nauczyłeś mnie mówić te trzy słowa, dzięki którym stałam się silniejsza, a co najważniejsze nauczyłeś mnie szanować Boga. Jestem chrześcijanką i zawsze nią byłam, ale dopiero kiedy Cię spotkałam zrozumiałam co to znaczy religia. Codziennie dajesz mi siłę, nadzieję na lepsze jutro. TY. Chłopak z Kanady, który po prostu spełnia swoje marzenia. Podniosłeś mnie z najgorszego momentu w moim życiu. Kiedy wszystko się zawalało, ty stałeś się moim aniołem, który podał mi rękę. Kiedy nie widziałam sensu w tym, żeby żyć to ty mnie uratowałeś. Stałeś się moim bohaterem i jesteś nim do dziś. Gdy mam zły dzień, a zdarzają się one bardzo często to włączam sobie ‘Never Say Never’ i oglądam płacząc. Przez ten film czuję do Ciebie jeszcze większą więź, czuję że poznaję Cię jeszcze lepiej, chociaż widziałam ten film już milion razy. Gdy widzę jak ktoś mówi, że nie umiesz śpiewać albo jak nazywają Cię gejem to płaczę. Oni nie znają Twojej historii, znają tylko Twoje imię, pamiętaj o tym. Prawda jest taka, że zazdroszczą Ci sukcesu, jakiego osiągnąłeś w ciągu niecałego roku. Zazdroszczą Ci tego, że zawsze ktoś stoi w Twojej obronie i nie mogą znieść, że jest chłopak, który dla wielu jest idealny. Pewnie sobie teraz myślisz, że nikt nie jest idealny, ale to się nie dotyczy Ciebie. Masz złote serce, niesamowity głos i niepowtarzalne wnętrze, które zdarza się raz na kilka milionów. Może to tylko zwykłe słowa od jakiejś fanki, bo tak to możesz odebrać, wcale bym się nie zdziwiła, ale chcę tylko żebyś wiedział, że ta zwykła fanka zawsze nią pozostanie. Do końca. Byłam z Tobą od 14 listopada 2009r. i zostanę już zawsze. Nawet jeśli cały świat nie będzie tego akceptował.  
Na koniec chciałam Ci jeszcze raz podziękować za to wszystko co robisz. Za pomoc, za każdy uśmiech, za każdą łzę szczęścia i za to, że spełniłeś moje marzenie śpiewając na Madison SQ. Garden, a ja Ci mogłam tam towarzyszyć patrząc spod sceny na swojego idola.
Twoja fanka, Amelia.
            Kliknęłam ‘opublikuj’, a po chwili napisany tekst pojawił się na mojej stronie TwitLong’a. Skopiowałam link po czym wysłałam go do niego i wylogowałam się z twitter’a. Szansa, że on to zobaczy jest niewielka, ale nadal nie przestaję marzyć. Nadal nie przestaję wierzyć, że któregoś dnia los w końcu się do mnie uśmiechnie i sprawi, że będę najszczęśliwszą osobą na świecie. Dzięki człowiekowi, który stał się moją inspiracją.

~ ~ ~

No i przenoszę prolog. Resztę [czyt. pierwszy i drugi rozdział] pojawi się jutro, a w weekend trzeci.
Do napisania :3 

3 komentarze:

  1. ciesze się że się przeniosłaś bo nie lubię blogów na onecie . xD

    OdpowiedzUsuń
  2. niesamowicie się zaczyna. *-*
    ----
    http://abnormalxdreamsx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. jeśli jesteś Belieberką, a zapewne tak. to myslę, że napisanie tego prologu nie sprawiło Ci problemu. myślę, że ten list zawarty powyżej jest odzwierciedleniem TWOICH uczuć, może nie w pełni, ale napewno w jakiejś części. 5 minut temu "wpadłam" na Twojego bloga i mam go zamiar całego przeczytać. wybacz, że nie będę komentować każdego rozdziału. postaram się podsumować swojego odczucia na samym końcu ...
    Tak więc.. zabieram się za czytanie.
    Kasia. :)

    OdpowiedzUsuń