Drogi Justinie!
Szansa, że przeczytasz ten
list albo chociaż go zobaczysz jest jak jedna na dziewiętnaście milionów, ale
dzięki Tobie nauczyłam się mówić ‘Nigdy nie mów nigdy’, dlatego postanowiłam
spróbować.
Mam na imię Amelia i mam 18
lat. Może to dla niektórych dziwne, że jestem w takim wieku, a moim idolem jest
Justin Bieber, ale dla mnie to jest całkiem normalne. Nie wstydzę się tego, że
jesteś moim idolem, wręcz przeciwnie. Gdy mnie ktoś spyta kto jest dla mnie
wzorem do naśladowania odpowiadam, że właśnie ty. Nie będę zaprzeczać, że kilka
razy miałam styczność z nieakceptacją, z naśmiewaniem się, bo bym skłamała.
Tak, działo się tak i nadal to trwa, ale ja się nie poddaję. Nie zmienię się
przez nich. Nie zmienię tego, że traktuję Cię jako mojego jedynego prawdziwego
idola, tylko dlatego, że przez to nie jestem lubiana. Przyzwyczaiłam się do
tego. ZAWSZE będę Cię bronić niezależnie od sytuacji, niezależnie od tego jak
źle będzie w moim życiu. Pisząc do Ciebie ten list chciałam Ci za wszystko podziękować.
Moje życie to nie kolorowa bajka wyciągnięta prosto z książki, gdzie jedynym
problemem było, że nie znajdę swojego wymarzonego księcia albo, że zabraknie mi
mojego ulubionego przysmaku czyli miodu. W moim przypadku problemy stały się
już codziennością, a każdy inny dzień to tylko kolejne zmarnowane minuty
swojego beznadziejnego życia, ale wiesz co mnie trzyma przy życiu? Ty. Może to
dziwne, bo nie znam Cię naprawdę i pewnie uznasz, że jestem tylko kolejną
fanką, która próbuje zwrócić na siebie uwagę, ale wiedz, że tak nie jest. Chcę
Ci tylko podziękować za to wszystko, że nadal jesteś dla swoich fanów.
Nauczyłeś mnie dbać o drugiego człowieka i mu pomagać. Nauczyłeś mnie mówić te
trzy słowa, dzięki którym stałam się silniejsza, a co najważniejsze nauczyłeś
mnie szanować Boga. Jestem chrześcijanką i zawsze nią byłam, ale dopiero kiedy
Cię spotkałam zrozumiałam co to znaczy religia. Codziennie dajesz mi siłę,
nadzieję na lepsze jutro. TY. Chłopak z Kanady, który po prostu spełnia swoje
marzenia. Podniosłeś mnie z najgorszego momentu w moim życiu. Kiedy wszystko
się zawalało, ty stałeś się moim aniołem, który podał mi rękę. Kiedy nie
widziałam sensu w tym, żeby żyć to ty mnie uratowałeś. Stałeś się moim
bohaterem i jesteś nim do dziś. Gdy mam zły dzień, a zdarzają się one bardzo często
to włączam sobie ‘Never Say Never’ i oglądam płacząc. Przez ten film czuję do
Ciebie jeszcze większą więź, czuję że poznaję Cię jeszcze lepiej, chociaż
widziałam ten film już milion razy. Gdy widzę jak ktoś mówi, że nie umiesz
śpiewać albo jak nazywają Cię gejem to płaczę. Oni nie znają Twojej historii, znają
tylko Twoje imię, pamiętaj o tym. Prawda jest taka, że zazdroszczą Ci sukcesu,
jakiego osiągnąłeś w ciągu niecałego roku. Zazdroszczą Ci tego, że zawsze ktoś
stoi w Twojej obronie i nie mogą znieść, że jest chłopak, który dla wielu jest
idealny. Pewnie sobie teraz myślisz, że nikt nie jest idealny, ale to się nie
dotyczy Ciebie. Masz złote serce, niesamowity głos i niepowtarzalne wnętrze,
które zdarza się raz na kilka milionów. Może to tylko zwykłe słowa od jakiejś fanki,
bo tak to możesz odebrać, wcale bym się nie zdziwiła, ale chcę tylko żebyś
wiedział, że ta zwykła fanka zawsze nią pozostanie. Do końca. Byłam z Tobą od
14 listopada 2009r. i zostanę już zawsze. Nawet jeśli cały świat nie będzie
tego akceptował.
Na koniec chciałam Ci
jeszcze raz podziękować za to wszystko co robisz. Za pomoc, za każdy uśmiech,
za każdą łzę szczęścia i za to, że spełniłeś moje marzenie śpiewając na Madison
SQ. Garden, a ja Ci mogłam tam towarzyszyć patrząc spod sceny na swojego idola.
Twoja fanka, Amelia.
Kliknęłam ‘opublikuj’, a po chwili
napisany tekst pojawił się na mojej stronie TwitLong’a. Skopiowałam link po
czym wysłałam go do niego i wylogowałam się z twitter’a. Szansa, że on to
zobaczy jest niewielka, ale nadal nie przestaję marzyć. Nadal nie przestaję
wierzyć, że któregoś dnia los w końcu się do mnie uśmiechnie i sprawi, że będę
najszczęśliwszą osobą na świecie. Dzięki człowiekowi, który stał się moją
inspiracją.
~ ~ ~
No i przenoszę prolog. Resztę [czyt. pierwszy i drugi rozdział] pojawi się jutro, a w weekend trzeci.
Do napisania :3
ciesze się że się przeniosłaś bo nie lubię blogów na onecie . xD
OdpowiedzUsuńniesamowicie się zaczyna. *-*
OdpowiedzUsuń----
http://abnormalxdreamsx.blogspot.com/
jeśli jesteś Belieberką, a zapewne tak. to myslę, że napisanie tego prologu nie sprawiło Ci problemu. myślę, że ten list zawarty powyżej jest odzwierciedleniem TWOICH uczuć, może nie w pełni, ale napewno w jakiejś części. 5 minut temu "wpadłam" na Twojego bloga i mam go zamiar całego przeczytać. wybacz, że nie będę komentować każdego rozdziału. postaram się podsumować swojego odczucia na samym końcu ...
OdpowiedzUsuńTak więc.. zabieram się za czytanie.
Kasia. :)