czwartek, 9 sierpnia 2012

jedenaście


            Cała grupa szalała i cieszyła się z wygranej, a w tle leciała szybka muzyka, której po chwili zaczęły towarzyszyć napisy końcowe i mały skrót układów w danym filmie.  
Całą salę rozświetliły żółte światła po bokach, a ja zdjęłam swoje trójwymiarowe okulary i strzepnęłam z siebie wszystkie okruszki po popcornie, po czym wstałam z miejsca i ruszyłam do wyjścia. Oddałam młodej pani okulary, wyrzuciłam opakowanie po przekąsce, a przy wyjściu zaczekałam na mojego tatę, który gdzieś się zgubił w tym tłumie opuszczającym salę.
- Jak Ci się podobało? – usłyszałam, kiedy ten ledwo co wydostał się z pomieszczenia kinowego.
- Był inny od reszty, nie było żadnego konkursu na koniec, tylko tańczyli dla swojej dzielnicy i to chyba mi się najbardziej podobało – odpowiedziałam, w czasie gdy ruszyliśmy w stronę wyjścia z kina. Tata otworzył przede mną duże, szklane drzwi. Wyminęłam go i poczułam jak podmuch wiatru owiewa moje włosy.
- I była piosenka tego Twojego Biebera – oznajmił dumnie, a ja odpowiedziałam mu lekkim śmiechem – Co powiesz na lody? – zaproponował.
- Jasne – odpowiedziałam i obróciliśmy się w prawo, ruszając w stronę naszej ulubionej kawiarni.
Spędzałam z nim czas po raz pierwszy od kilku tygodni. Zawsze komuś nie pasowało, albo on miał coś ważnego do przygotowania do pracy, albo ja znajdowałam się poza domem. Już zapomniałam jak dobrze się czuję u jego boku, pomimo tego, że tak wiele przed nim ukrywam. Gdyby się porządnie zastanowić to tata nie wiedział połowy rzeczy, które zdarzyły się w moim życiu, a wszystkie oczywiście dotyczą mojego smutku, ale może to i dobrze. Nie chciałam go martwić, nie po tym wszystkim co obydwoje przeszliśmy. Minęło sporo czasu, ale to nie znaczy, że nadal potrafię się przy nim otworzyć. To nie to, że mu nie ufam. Ja po prostu nie chcę mu się zwalać na głowę. Nie chcę, żeby zobaczył we mnie tą smutną dziewczynę, którą obserwował przez tyle lat, nie chcę, żeby codziennie się martwił, czy znowu nie sięgnę po tego typu ‘lekarstwa’ jak to kiedyś nazywałam. Było, minęło. Teraz wiem, że jestem silniejsza dzięki Justinowi, który pomógł mi wydostać się z tego gówna, którego przywykłam nazywać życiem.
Skręciliśmy do naszej ulubionej kawiarni i szybko znalazłam jakieś miejsce pod oknem. Zajęłam miejsce przy szklanym stole, a mój tata usiadł naprzeciwko mnie. Po chwili przyszła do nas miła blondynka, która spytała o zamówienie.
- Dwa truskawkowe desery – powiedział mój tata, nie pytając mnie o danie, które zamierzałam zjeść, ponieważ doskonale znał odpowiedź. Uśmiechnęłam się do niego, a kelnerka po zapisaniu naszego zamówienia w swoim białym notatniku, odeszła.
- To co planujesz dalej robić? – spytał po chwili, a ja oderwałam wzrok od okna i sama zastanowiłam się nad odpowiedzią.
- Jeszcze kilka miesięcy chciałam złożyć podanie do szkół w Nowym Jorku, ale teraz biorę pod uwagę tylko trzy szkoły. Columbia, Yale oraz uniwersytet w Los Angeles – odpowiedziałam.
- Los Angeles ze względu na tego chłopaka? – zapytał, a ja kiwnęłam głową – jak Wam się układa? – spytał ostrożnie.
- Przy nim czuję się naprawdę szczęśliwa. Pomimo dzielącej nas odległości, jest dobrze. Często ze sobą rozmawiamy, a jak jest okazja, to spędzamy ze sobą każdą wolną chwilę. Przy nim czuję się wyjątkowo – oznajmiłam z uśmiechem na twarzy.
- Widzę jak się przy Tobie zachowuje. Traktuje Cię jakbyś była jedyną dziewczyną na tym świecie, pomimo że ma miliony fanek, które chciałyby się znajdować na Twoim miejscu – powiedział.
- Pomyśleć, że kiedyś byłam taka jak one. Marzyłam o spotkaniu z nim, uśmiechałam się, kiedy widziałam jego nowe zdjęcia – wspomniałam.
- A dzisiaj to on się uśmiecha na Twój widok – dokończył tata, a ja się lekko zawstydziłam i mogłam się założyć, że na mojej twarzy pojawiły się lekkie rumieńce – popieram to, że się spotykacie i nie mam żadnych wątpliwości, jeśli o niego chodzi, ale czy wy.. – zaczął, a ja już wiedziałam o co chciał spytać.
- Nie masz się o co martwić – przerwałam mu szybko, a on odetchnął z ulgą.
- Przepraszam, ale wtedy kiedy Was zobaczyłem w Twoim pokoju, trochę mnie przestraszyłaś – wyjaśnił.
- Jestem pełnoletnia, wiem co to odpowiedzialność – przypomniałam mu.
- Nie wiem kiedy mi wyrosłaś na taką mądrą dziewczynę. Jeszcze Cię pamiętam z czasu Chicago, kiedy bawiłaś się z Twoimi kuzynkami Waszymi ulubionymi lalkami u nas w mieszkaniu, a dzisiaj jesteś dorosłą dziewczyną, która idzie do college’u – powiedział wspominając stare czasy, a ja na samo wspomnienie o Chicago się uśmiechnęłam.
- To były wspaniałe czasy – potwierdziłam, a kelnerka przyniosła nam zamówione desery. Postawiła jeden przede mną, drugi przed moim tatą, a my szybko wzięliśmy się za opróżnianie pysznego kielicha wypełnionego lodami waniliowymi oraz truskawkowymi, a do tego na bokach oraz na samym dole znajdowały się wielkie truskawki i polewa o tym samym smaku.
Nabrałam na dużą łyżeczkę kawałek lodów po czym rozkoszowałam się smakiem przepysznego deseru.

* * *

- If I was your boyfriend, I’d never let you go, keep you on my arm girl, you’d never be alone – zaśpiewałem refren swojej nowej piosenki, tańcząc do tego wcześniej przygotowany układ, a za mną znajdowali się moi tancerze, którzy naśladowali moje ruchy.
Wykonałem ostatnie ruchy, po czym muzyka ucichła, a ja szybko zeskoczyłem ze sceny i wróciłem do Ellen, która zaprosiła mnie do swojego dzisiejszego programu. Zanim jednak usiadłem na krześle, jeden z tancerzy podał mi wcześniej przygotowany dla niej prezent. Wyciągnąłem z białej torebki ciemną bejsbolówkę, która była identyczna do mojej, tylko zamiast napisu ‘Boyfriend’ na plecach, posiadała napis ‘Girlfriend’ oraz naszytą literkę ‘E’ na przodzie po lewej stronie.
- To dla Ciebie – powiedziałem i wręczyłem jej prezent. Ona wzięła ode mnie bluzę i szybko ją włożyła na swoją jasną bluzkę na krótki rękaw.
- I jak? – spytała o radę, a ja się uśmiechnąłem.
- Idealnie – odpowiedziałem, a publiczność zaczęła bić brawa. Zająłem swoje miejsce na wygodnym, ciemnym fotelu, tak samo jak prowadząca.
- Dziękuje – powiedziała z uśmiechem – czy Amelia też ma taką? – spytała z ciekawością, a ja na samo wspomnienie imienia mojej dziewczyny, uśmiechnąłem się, a zarazem zawstydziłem.
- Jeszcze nie – oznajmiłem po chwili z uśmiechem.
- Każdy Twój fan jest ciekawy o historię tej miłości, co tak naprawdę Was połączyło, czy mógłbyś nam coś zdradzić? – spytała ponownie, a ja spuściłem głowę zastanawiając się nad odpowiedzią. Nie mogłem ich okłamać, nie chciałem tego. Nie chciałem też uciekać od prawdy, ponieważ robiłem to już wystarczająco długo. Wiedziałem, że to co powiem, może zmienić bardzo wiele, znowu. Ze względu na to, że Amelia też kiedyś była nadal moją fanką, nadal nią jest, tylko że teraz ja jestem dla niej kimś więcej niż tylko idolem.
- Nie poznaliśmy się przypadkowo, ale przez to, że Am napisała do mnie list. Była, nadal jest moją fanką, a ja po przeczytaniu jej przepięknych słów, postanowiłem że ją odszukam – opowiedziałem początek naszej historii.
- I tak po prostu zapukałeś do jej drzwi i powiedziałeś ‘Hej, jestem Justin Bieber, Twój idol, Twój list był cudowny’? – po raz kolejny z jej ust zabrzmiało pytanie, a gdy zaczęła interpretować moją wypowiedź, zmieniła ton głosu, aby brzmiał jak męski. Usłyszałem jak publiczność się śmieje, razem ze mną.
- Nie – zaprzeczyłem – chociaż przyznam, że to często działa – poparłem ją, a ze strony publiczności znowu usłyszałem krótki śmiech – poznaliśmy się na ulicach Nowego Jorku. Mój menadżer wjechał w jej samochód, przy okazji go niszcząc – przypomniałem sobie tą zabawną scenę i podzieliłem się nią z całym światem.
- Panie i panowie, porada na dobry podryw, wjechać w samochód ukochanej osoby i jest szczęśliwe zakończenie – oznajmiła blondynka siedząca naprzeciwko mnie, a ja ponownie się zaśmiałem. Uwielbiałem do niej przychodzić, bo nie dosyć, że była tutaj wspaniała, luźna atmosfera to jeszcze zawsze mogłem się dobrze bawić – gdybyś wiedział, że ona to teraz ogląda co byś jej powiedział? – zapytała po chwili, a ja spojrzałem w jedną z kamer.
- Tęsknie za Tobą – wyznałem i usłyszałem tylko ciągłe ‘aw’ od publiczności jak i od reporterki.  

* * *

            Tata położył na stół 20 dolarów za zjedzone przez nas desery, po czym obydwoje wstaliśmy z miejsca i opuściliśmy nasz lokal, kierując się do samochodu, który znajdował się pod kinem.
- Dziękuje za dzisiejszy dzień – powiedziałam do niego z uśmiechem, kiedy znajdowaliśmy się już przy samochodzie i zajęliśmy swoje miejsca.
- Przepraszam, że nie mogę spędzać z Tobą czasu częściej – oznajmił, kierując głowę w moją stronę, a ja się delikatnie uśmiechnęłam.
- Nie masz za co przepraszać, rozumiem – odpowiedziałam. Tym razem to on się uśmiechnął, po czym obydwoje zapięliśmy pasy i ruszyliśmy w stronę naszego domu. Szybko się nad czymś zastanowiłam, po czym szybko odwróciłam głowę do mojego taty.
- Mógłbyś mnie zostawić u Claire? – spytałam.
- Jasne, nie ma problemu – odpowiedział i skręcił w pierwszą, lewą ulicę prowadzącą prosto do domu mojej przyjaciółki. Brakowało mi jej i wiedziałam, że ona się pierwsza do mnie nie odezwie, dlatego musiałam to zrobić ja. Nie obchodziło mnie, że może mi zamknąć drzwi przed nosem, bo szansa na to była naprawdę ogromna. Chciałam zakończyć ten topór wojenny, który panował pomiędzy nami. Byłyśmy przyjaciółkami od bardzo dawna, nie chciałam, żeby to minęło. Nie chciałam jej stracić, przeżyłyśmy ze sobą zbyt wiele.
Tata zatrzymał się przy domu należącego do mojej przyjaciółki i jej rodziców, a był to jasny bliźniak z wielkimi brązowymi drzwiami.
- Do zobaczenia w domu – pożegnałam się z tatą, po czym odpięłam pasy i cmoknęłam go w policzek.
- Miłej zabawy – odpowiedział z uśmiechem. Wysiadłam z samochodu, zabierając ze sobą swoją czarną torebkę, po czym zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam do drzwi. Wzięłam głęboki oddech, poprawiłam jeszcze swoje rozpuszczone włosy, układając je na ramionach, po czym uderzyłam dwa razy swoją delikatną, małą pięścią w drzwi.
Zaczekałam kilka sekund, a po chwili w drzwiach zobaczyłam nie tą osobę, której się spodziewałam. Dlaczego ja o tym nie pomyślałam?
- Hej Amelia – przywitał się ze mną Josh lekko zdziwiony, że mnie widzi. Przyznam, że też byłam zdziwiona jego wizytą, chociaż teraz miałam ochotę walnąć się porządnie w czoło. Przecież był jej chłopakiem, to wiadomo, że spędzają ze sobą dużo czasu.  
Po chwili w drzwiach pojawiła się także blondynka z włosami do ramion, białej, luźnej bluzce na ramiączkach, a do tego miała czarne spodenki i naszyjnik z sową. Po jej wyrazie twarzy widziałam, że również jest zdziwiona moją wizytą.
- Hej – przywitałam się z nią – mogę wejść? – spytałam. Ona gestem dłoni zaprosiła mnie do środka, więc wyminęłam ją w drzwiach, po czym zaczekałam, aż moja przyjaciółka z jej chłopakiem zamkną drzwi. Ruszyli do salonu, więc poszłam za nimi.
Po przejściu krótkiego korytarzu znaleźliśmy się w jasnym salonie, który był w kolorze beżu i był bardzo skromny. Na środku znajdowała się szklana ława, pod którą był kremowy dywan, a do tego dobrane dwa, kremowe wypoczynki oraz gdzieniegdzie brązowe dodatki, których było bardzo mało. Naprzeciwko mnie znajdowała się powieszona na ścianie plazma, a z każdej jej strony były zawieszone drewniane głośniki. Jeszcze niedawno bardzo lubiłam tutaj przebywać, ale ostatnio miałam z nim same złe skojarzenia, bo to właśnie w tym pomieszczeniu, wszystko się obróciło o 180 stopni.
- Chciałam Cię.. – zaczęłam, ale blondynka mi przerwała.
- Właściwie to dobrze, że jesteś – powiedziała, a na mojej twarzy pojawił się znak zapytania – Josh mi wszystko wytłumaczył – dokończyła.
- Czyli co dokładnie? – dopytałam się bojąc się odpowiedzi.
- Czy już zawsze będziesz się trzymać jego niewierności, która znikła z jego życia już dawno temu? – spytała żartem.
- Zastanowię się jak usłyszę odpowiedź na pytanie – odpowiedziałam jej z delikatnym uśmiechem.
- Josh mi powiedział, że nie powinnam być na Ciebie zła, bo to jego wina, bo to on dopuścił do tej bójki. Powiedział, że on podpuścił Justina, który chciał Cię po prostu bronić – wytłumaczyła mi, a ja spojrzałam wdzięcznie na jego chłopaka.
- Dziękuje – powiedziałam i przytuliłam do siebie swoją jedyną, najlepszą przyjaciółkę. Po raz pierwszy od dwóch tygodni, mogłam ponownie ją do siebie przytulić. Znowu wszystko było tak jak powinno być. Odzyskałam ją, chociaż tak bardzo się bałam zaryzykować. Odzyskałam jej zaufanie, jej przyjaźń, która ostatnimi czasy stała pod wielkim znakiem zapytania, a co najlepsze - zawdzięczam to chłopakowi, którego nienawidziłam. Po raz pierwszy szczerze się do niego uśmiechnęłam. Po raz pierwszy nie czułam do niego złości, a wdzięczność. Uratował to co dla mnie najcenniejsze – uratował moją przyjaźń z Claire. 


___________________________

Trochę się zmiłowałam nad Josh'em, żeby go trochę osłodzić w tym opowiadaniu,
haha. Ciągle tylko coś psuje to niech w końcu coś naprawi :D 
Przepraszam, że rozdział trochę nudny i za tak dużą ilość dialogów, ale nie miałam
zbytnio głowy do pisania rozdziału, a chciałam, żeby się coś pojawiło, bo dawno
nic nie publikowałam.
Jak Wam się podoba? Bo to jest najważniejsze :) 

Niedługo możecie się spodziewać nowego nagłówka, za który się zabiorę możliwe,
że już jutro :) 

+ DZIĘKUJE ZA TAK WIELKĄ LICZBĘ ODWIEDZAJĄCYCH, PONAD
4000 WYŚWIETLEŃ. JESTEŚCIE NIESAMOWICI, KOCHAM WAS! <3

Pomimo, że nie było nigdzie opisane, to nie zaszkodzi dodać :) 
OUTFIT : KLIK

OPOWIADANIE O 1D - KLIK

MOŻECIE ZADAWAĆ PYTANIA, NA KTÓRE Z PRZYJEMNOŚCIĄ 
ODPOWIEM : TUTAJ

Do następnego, xoxo.




11 komentarzy:

  1. podoba mi się <3 no i nareszcie pogodziła się z Clarie, kto by pomyślał, że nastąpi to dzięki Joshowi. Chłopak mnie pozytywnie zaskoczył, nie powiem, że nie. I słodkie było to jak Justin powiedział do kamery 'tęsknię za tobą' <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty! :D Na serio cudowny, wspaniały i shdlkcjduydr. Jak czytałam to cały czas miałam banana na buzi xD Jest świetny, na serio masz talent :33 Mam zaciesz bo Amelia w końcu pogodziła się z Clarie i Josh'em :D I ten wywiad z Justin'em *-----* dnbbdgsjdndgjv :D - @SelenaDemicaus <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem jak Ty to robisz, ale z postu na post sprawiasz, że coraz bardziej zakochuję się w Twoim opowiadaniu. Jesteś świetną pisarką, której tylko pozazdrościć takiego talentu. Bardzo kocham Twoje teksty. Każde zdanie wydaje się być przemyślane i dopracowane. Brakuje mi słów, aby powiedzieć, jak bardzo uwielbiam tutaj zaglądać. Nie ma nawet wyrazów, które byłyby w stanie opisać Twoje pisarskie umiejętności.
    Akcja opowiadania coraz bardziej się rozwija. Cieszę się, że dziewczyny się pogodziły. Wszystko wydaje się być teraz idealne. No może przydałaby się jeszcze obecność Justina. Mam nadzieję, że Amelia za jakiś czas znów będzie miała okazję się w niego wtulić. Poza tym zastanawiam się, czy obejrzy jego występ w programie. Ciekawi mnie jej reakcja na jego ostatnie słowa... Ach, stworzyłaś cudowną opowiastkę o zabarwieniu romantycznym. Ależ ona mi się podoba! Uwielbiam takie romansidła, hahaha. :D
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Jestem także ciekawa nowego wyglądu. Zapewne będzie rewelacyjny! [everything-pass.blogspot.com]
    Pozdrawiam cieplutko!

    P.S. Przepraszam za paskudną jakość mojego komentarza. Coś ostatnio się ze mną dzieje i nic mi nie wychodzi. -.-

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam pojęcia, że poprzedni post już tutaj jest :o hahaha, miałam zaległości ale nadrobiłam i czekam na ciąg dalszy. w mojej głowie Josh to seksi dupa :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejuu , genialnie piszesz . Czytam i czytam i nie mogę przestac :* czekam na nowe rozdzialy ; ) moglabys mnie informowac na tt ? ;>
    @xoPaulaoxXD
    pozdrawiam i czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Twoje opowiadania! Strasznie podoba mi się to jak piszesz ;) Nie mogę się doczekać nowego rozdziału! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. przecież wiesz, że uwielbiam twoje opowiadanie. co tu dużo mówić, czekam na nowe rozdziały.
    PS. przepraszam, że dodaje tak późno ~ szapilen

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam dziś całe opowiadanie i podoba mi się strasznie, jestem pod wrażeniem twojego talentu. Oby wena nigdy cię nie opuściła. Jak możesz informuj mnie o nn na www.lmlyd.blogspot.com na którego również cię zapraszam. Może przypadnie ci do gustu. ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Szerze mówiąc nie wiem jak ale nie żałuję!
    Ta historia którą tworzysz jest...piękna!
    Zapraszam do siebie --> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/ c:

    OdpowiedzUsuń
  10. Zupełnie przypadkowowyszłam na twojego bloga i nie żałuję. Jest niesamowity sposób w jaki podpisujesz relacje justin i ameli jest wyjątkowy! Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jestem zachwycona tym opowiadanie :)

    pozdrawiam i czekam na następne. Xx

    OdpowiedzUsuń
  11. mnie się podoba i to nawet bardzo. jest to jedne z niewielu opowiadań z tematyką bieberowską, które aktualnie czytam. kiedyś też o nim pisałam.. ach tak, piękne czasy :D ale nie chodzi o to. pięknie napisany rozdział. najlepszy moment był wtedy, kiedy Just powiedział do kamery 'tęsknię za tobą', wtedy normalnie się wzruszyłam jak jakaś wariatka :D czekam z niecierpliwością na kolejną notkę, a tymczasem życzę Ci powodzenia w pisaniu i OGROMNEJ weny ;*

    worlds-of-chances.blogspot.com


    Xx

    OdpowiedzUsuń